Czy w „Źródłach” pojawił się Apacz?

Dziś nasi uczniowie i nauczyciele mogli poznać Indianina z krwi i kości! Dzięki jego przybyciu mogliśmy  doświadczać niezwykle pięknej muzyki (np. „Condor pasa”), poznaliśmy bliżej ciekawostki z życia Indian, ich obyczaje, a także instrumenty wykonane ręcznie wyłącznie z naturalnych materiałów. Przybyły Indianin – P. Rafael, zaprosił dzieci do kilku zabaw, które bardzo przypadły im do gustu np. o kłótni słońca i wiatru. Kilkoro dzieci zyskało też nowe  indiańskie imiona np.: Wielka Stopa, Wiosenny Wietrzyk, Niespokojna Dusza, Szalony Koń, Szybka Strzała, Wielki Warkocz. Nasz gość dobrze mówił po polsku i udało mu się nawet wymówić nasz trudny wyraz: „trzcina”. Właśnie z trzciny wykonany był jeden z instrumentów: samponia. Jakby tego było mało dzieci poznały bliżej kondory, kapibary, lamy i tatanki. Ba! Odbyło się nawet improwizowane polowanie na tatankę (czyli silnego byka przypominającego naszego żubra). Do tego były potrzebne bardzo groźne miny. Ależ to były emocje pełne radości i zapachu najprawdziwszej historii, podróży, przygody! Dzieci uczestniczyły w spotkaniu całymi sobą. Ciężko się było rozstać. A ten najprawdziwszy pióropusz na głowie! Sami Państwo zobaczcie:)

Agnieszka Caban